Kupiliśmy bilety do Belfastu i polecieliśmy odwiedzić przyjaciół 🙂 huraaaaaa !!!
A tu „mała” niespodzianka . . . Wylądowaliśmy. Znajomi zapakowali nas w samochód i mówią, że czeka nas jeszcze 3 godz jazdy. Z Belfastu pojechaliśmy do Killybegs. Nie protestowaliśmy, a wręcz przeciwnie, byliśmy szczęśliwi i ciekawi tego co nas czeka 🙂 Warto było tyle jechać. Polecam każdemu to miejsce na wakacje. Zobaczcie sami 🙂
Oto nasza trasa:
Krótko o Killybegs. Jest słynne na całą Irlandię, ze względu na port. Killybegs jest najważniejszy w kraju oraz najbardziej produktywny i w każdej chwili może przyjąć 60 kutrów rybackich. Znajduje się w pobliżu miasta Donegal. Kilka fotek z portu tego uroczego miasteczka :
Odwiedziliśmy również dwie plaże. Przecież nie byłoby wakacji bez plaży ;/ Pierwsza z nich to F i n t r a . Piękna, mała i piaszczysta. Zakochaliśmy się w tym miejscu. Tłumów na szczęście nie było, bo trafiliśmy na sam początek sezonu (pierwszy tydzień czerwca). Pogoda była cudna. Sami zobaczcie :
Kolejnego dnia próbowaliśmy dostać się na Kilcar. Ciężko było tam trafić, ale warto było. Za każdym pokonanym metrem widoki były coraz piękniejsze !!! Tutaj również prawie cała plaża była dla nas. Woda krystaliczna, ale zimna oraz mnóstwo krabów . Trochę wiatr nam przeszkadzał, w rozpaleniu grilla, ale i to pokonaliśmy 🙂
No i jeszcze chciałabym się z Wami podzielić naszą wyprawą na Moherowe Klify które, uważane są za jedno z najpiękniejszych miejsc w całej Irlandii. Ja to potwierdzam !!!
Piękne okolice . . .
Dzięki Ula i Thomas !!!!
Było cudownie i dzięki Wam mamy cudowne wspomnienia.
Zapisz
2 komentarze
Piękne zdjęcia, widoki i plaże 🙂
Polecam gorąco, wakacje były intensywne ale piękne 😉